I'm back!



A więc wróciłam. Ileż się zmieniło od mojego ostatniego razu tutaj! Ostatnią notkę nabazgrałam przed Świętami, nie wiedząc jeszcze, co mnie czeka w styczniu i lutym. Tymczasem mamy już marzec, a ja zaczynam właśnie nowy, ekscytujący rozdział w swoim życiu. Ale po kolei.

Wróciłam. Tak, tak - nie tylko na tego bloga, ale też do kraju. Postanowiłam zakończyć emigrację, spakować z powrotem wszelkie manaty i powrócić na łono ojczyzny. Dodam, że ojczyzna to nie jedyne łono, na które wróciłam ;)

Oczywiście głównym motorem napędowym całego przedsięwzięcia była E., z którą wyjątkowo dobrze zaczęło mi się układać. Wyszło więc na to, że podzieliłam los lesb, z których tak się nabijałam! Razem z E. zdecydowałyśmy się razem zamieszkać :) Wynajęłyśmy mieszkanie, znalazłyśmy pracę w nowym miejscu i od 2-go marca układamy te życiowe puzzle razem, w dosłownym znaczeniu tego słowa.

Przyznam zupełnie szczerze – nigdy wcześniej nie mieszkałam z żadną ukochaną. Mój najdłuższy związek trwał raptem rok, a szczytem zaangażowania w nim było podarowanie sobie prezentów na Gwiazdkę :D Jestem chujową kompanką do spędzenia życia; dużo lepiej wychodzi mi bycie kompanką w jedzeniu, piciu i seksie bez upierdliwych zobowiązań. Tymczasem przyszło mi zmierzyć się z nową rolą, dość wymagającą i w sumie nie do końca dającą się przewidzieć. Uczę się być miła codziennie, a nie tylko od święta i przyznam, że to potwornie trudne :D

Wczoraj i dziś gotowałam obiad, jutro będę robić zakupy, w weekend machnę jakieś pranie i sprzątanie. Zeszłej wiosny umawiałam się z kobietami z różnych stron świata, mieszkałam w tętniącej życiem europejskiej metropolii, a dziś zamknęłam się na 35 metrach kwadratowych z jedną dziewczyną. To ci dopiero wyzwanie. Wypatrujcie kolejnych postów i trzymajcie za mnie kciuki. Pani Pe ma w końcu okazję zabłysnąć albo totalnie się skompromitować jako lesbijska żoneczka ;)



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty